O co w ogóle chodzi z Górskim Karabachem? Co tam się dzieje? Dlaczego Kaukaz Południowy jest tak istotny z perspektywy rosyjskiej doktryny polityki zagranicznej?

Tego rodzaju pytania w ostatnich tygodniach nurtują opinię publiczną na całym świecie. Nie jest to zaskakujące uwzględniając wielkość eskalacji napięć geopolitycznych na obszarze Górskiego Karabachu. Jednak walki azersko-ormiańskie nie są tam bynajmniej zjawiskiem nowym, lecz kolejną odsłoną zamrożonego konfliktu. Warto zaznaczyć, że nie tylko Nizinny Karabach, ale de iure także Górski Karabach wraz z ziemiami położonymi pomiędzy nim, a Republiką Armenii stanowi część terytorium Republiki Azerbejdżanu.

Jednocześnie to rząd w Erywaniu od dekad utrzymuje realną kontrolę nad wspomnianym terenem łączącym Górski Karabach z Republiką Armenii i nad 90% powierzchni samego Górskiego Karabachu. Armenia uznaje nawet, że region ten ma własną stolicę – Stepanakert – oraz własną walutę (w rzeczywistości środkiem płatniczym w Górskim Karabachu jest ormiański Dram).

Ani azerski rząd, ani azerskie społeczeństwo nigdy nie pogodziło się z takim stanem rzeczy i ormiańską obecność we wspomnianym regionie określa mianem „ormiańskiej okupacji”, z kolei wielu Ormian podziela pogląd, iż to przez arbitralne wytyczanie granic państwowych przez Kreml w trakcie dezintegracji ZSRR mieszkający w Górskim Karabachu Ormianie zostali odcięci od swojego kraju. Tych geopolitycznych sporów końca nie widać, tym bardziej, że Górskiego Karabachu jako państwa nie uznaje nie tylko Azerbejdżan. Nie uznaje go sama Armenia…

Długofalowej stabilizacji pokoju w tym obszarze świata nie pomaga także to, że jest to przestrzeń stanowiąca potencjalną planszę rozgrywki między mocarstwami takimi jak Federacja Rosyjska i Republiki Turcji w formie proxy war, czyli wojny zastępczej. Taki instrument ochrony interesów dużych geopolitycznych graczy może być skuteczny z punktu widzenia strategów w Ankarze lub Moskwie, jednakowoż uniemożliwia skuteczne wysiłki pokojowe i niweczy jakąkolwiek stabilizację gospodarczo-polityczną.

Normalizacji na linii Erywań-Baku nie ułatwia również fakt, iż Górski Karabach to kwestia tożsamościowa zarówno dla Ormian, jak i Azerów, przez co społeczeństwa te oczekują od swoich władz prowadzenia działań militarnych na rzecz trwałego zdobycia Górskiego Karabachu i ziem łączących go z terytorium Republiki Armenii.

Armenia tradycyjnie otrzymuje wsparcie Rosji, równocześnie jest od niej zależna, z kolei Azerbejdżan jest relatywnie do wielkości tego kraju bardzo dużym producentem jakże istotnych strategicznie surowców – ropy naftowej i gazu ziemnego. A wszystko to dzieje się tuż przy innym państwie o wielkich ambicjach na arenie międzynarodowej, jakim jest Iran.

O złożoności geopolityki na Kaukazie Południowym w rozmowie dla RODM Rzeszów opowie dr Michał Rzepecki z Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Początek transmisji na Facebooku Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Rzeszowie już w środę 21 października o godz. 17:00.