Duże grupy ludności cywilnej – część kobiet, dzieci i mężczyzn niezdolnych do służby wojskowej ewakuowano z Iranu do innych regionów świata: do Brytyjskiej Afryki Wschodniej (obozy w Tanganice, w Ugandzie i w Kenii, łącznie ok. 20 tysięcy osób) oraz do Nowej Zelandii (obóz w Pahiatua, ok. 800 dzieci). Jeden z rozdziałów dramatycznych losów obywateli polskich ewakuowanych z ZSRR rozegrał się w Indiach. Działający w Bombaju Konsulat Generalny RP otoczył opieką ok. 600 polskich sierot, przebywających w tragicznych warunkach przy ośrodkach rekrutacyjnych Armii Polskiej. W akcji zorganizowanej przez placówkę przy wsparciu Polskiego Czerwonego Krzyża dzieci przetransportowano przez Iran i Afganistan na teren Indii i umieszczono w ośrodku opiekuńczym w Balachadi powstałym dzięki hojności maharadży Jam Saheba.
Pomocy w uzyskaniu dokumentów tożsamości i wiz udzielały obywatelom polskim także placówki w państwach pozaeuropejskich nieuczestniczących bezpośrednio w działaniach wojennych. Wsparcie potrzebującym oferowały m.in. poselstwa i konsulaty w krajach Ameryki Łacińskiej. Po ewakuacji obywateli polskich z Iranu ok. 1500 uchodźców trafiło do Meksyku. Umieszczono ich w obozie w Santa Rosa koło Leon. Pieczę nad tą grupą roztoczyło Poselstwo RP w Meksyku. Edward Raczyński, który zastąpił Augusta Zaleskiego na czele MSZ, w okólniku do placówek 28 kwietnia 1943 roku stwierdzał: „Katastrofa dziejowa wyrzuciła na wszystkie niemal tereny wolne od okupacji nieprzyjacielskiej liczne rzesze naszych obywateli i narzuciła nam zadanie opieki nad nimi w rozmiarach i formach znacznie przewyższających praktykę przedwojenną”.
Podpis pod ilustracją: Zaświadczenie dla uczestniczki transportu z Iranu do Brytyjskiej Afryki Wschodniej.